W ostatnim czasie na popularności zyskują diety, które ograniczają spożywanie mięsa. Jedną z najnowszych odmian diety wegetariańskiej jest dieta fleksitariańska. Na czym polega?
Założenia diety fleksitariańskiej
Fleksitarianizm to w dosłownym tłumaczeniu elastyczny wegetarianizm (od „flexible” – elastyczny i „vegetarian” – wegetarianizm). Nazywany jest też dietą półwegetariańską. W odróżnieniu od radykalnej diety wegańskiej, w której zakazane jest spożywanie nie tylko mięsa, ale i ryb, jajek, nabiału czy jakichkolwiek produktów odzwierzęcych, fleksitarianizm dopuszcza okazjonalne spożywanie mięs. Głównymi składnikami tej diety są jednak w przeważającej mierze produkty roślinne.
W diecie fleksitariańskiej dozwolone jest spożywanie mięsa, ryb i nabiału, ale w niewielkich ilościach, na przykład 1-2 razy w tygodniu. Dzienne zapotrzebowanie na białka, tłuszcze, węglowodany, witaminy i składniki mineralne pokrywane jest z produktów pochodzenia roślinnego.
Źródłem białka są przede wszystkim rośliny strączkowe, węglowodany dostarczane są wraz z pełnoziarnistymi produktami zbożowymi, a także warzywami i owocami, tłuszcze pochodzą z oliwy z oliwek oraz olejów roślinnych, natomiast witaminy i minerały głównie z warzyw i owoców.
Równie ważna jest jakość spożywanych produktów. Zalecane jest wybieranie warzyw i owoców od lokalnych producentów, również mięso powinno być wysokiej jakości.
Fleksitarianizm pozwala na racjonalne jedzenie, bez stresujących sytuacji podczas wizyty u znajomych czy w restauracji, ale i wyrzutów sumienia, gdy raz na jakiś czas zjemy mięso i jego przetwory. Jak przy każdej diecie, pamiętać należy jednak o kaloryczności posiłków, dostosowanych do dziennego zapotrzebowania energetycznego.
Zalety diety fleksitariańskiej
Według badaczy zajmujących się ochroną klimatu, jedzenie mięsa przyczynia się do katastrofy klimatycznej. Obecnie produkcja żywności odpowiada za około 24 proc. emisji gazów cieplarnianych. Im więcej jest ludzi na świecie (a ich liczba wciąż rośnie), tym więcej gazów cieplarnianych emitujemy. Dlatego Komisja ETA opracowała Dietę Planetarną, której założenia opierają się na fleksitarianizmie.
Obliczono, że jeśli zaczniemy jeść więcej roślin, a mniej mięsa, to do 2050 roku emisja gazów cieplarnianych spadnie do bezpiecznego poziomu. Warunkiem jest jednak, by aż 75 proc. mieszkańców państw o największej emisji gazów cieplarnianych oraz państw Unii Europejskiej przestrzegało Diety Planetarnej.
Zaletą tej diety jest nie tylko ochrona klimatu. Już w 2016 roku dr Emma Dersbishire, brytyjska dietetyk udowodniła, że osoby stosujące diety wegetariańskie są szczuplejsze, mają niższe ryzyko zachorowania na raka jelita grubego czy cukrzycy. Podkreślała jednak, że całkowite rezygnowanie z mięsa może spowodować niedobory choliny, czyli witaminy B odgrywającej znaczącą rolę w rozwoju mózgu. Dlatego dieta fleksitariańska wydaje się idealna dla zachowania równowagi w organizmie.
Obecnie fleksitarianizm jest polecany przez lekarzy we wspomaganiu leczenia nadciśnienia, cukrzycy, chorób układu krążenia czy otyłości.
Artykuł sponsorowany
1 komentarz
Nie jadam za dużo mięsa Nie ma co przesadzać.