Lasagne z selera to jeden z moich ulubionych sposobów na seler.
Mam wrażenie, że generalnie warzywa korzeniowe są bardzo niedoceniane. Uwielbiamy zajadać się mięsistymi pomidorami, słodką chrupiącą papryką albo przepięknie fioletowym bakłażanem w przeróżnych kombinacjach. A warzywa korzeniowe typu pietruszka, marchew i seler wrzucamy do bulionu i rzadko staramy się je odkrywać.
Przyznam szczerze, że u mnie jeszcze do niedawna było podobnie. Głównie skłaniałam się ku modnym warzywom, a pomijałam te, które tak naprawdę znam od zawsze.
Jednak, zima to najlepszy czas na warzywa korzeniowe. Głównie dlatego, że poza nimi nie oferuje dużo więcej ;) Taki limit może być jednak bardzo inspirujący. Mnie już kilkukrotnie właśnie ograniczanie ilości jedzenia, przyniosło najwięcej najciekawszych i najbardziej smakowitych pomysłów.
Seler – najlepsze przepisy
Już kiedyś kombinowałam z selerem robiąc selerową wersję włoskiej zapiekanki, czyli parmigiana z selera. Z selera można zrobić też przepyszne dietetyczne frytki, które zaskakują największych wrogów zdrowego jedzenia ;)
Z selera korzystam też w nadchodzącym okresie świątecznym. Co roku powstaje u mnie pieczona seleryba, z której potem przyrządzam selerybę po grecku. Ostatnio też zrobiłam przecudowną surówkę z selera, która na blogu pojawi się już niedługo ;)
Już ten skromny zbiór wyjątkowych przepisów na seler pokazuje, że z selera naprawdę się da! A ja dzisiaj dokładam do niego kolejny pyszny zdrowy i niecodzienny sposób na seler. A mianowicie roślinną lasagne z selera.
Lasagne z selera w wegańskiej wersji
Lasagne z selera to bardzo smaczna i aromatyczna zapiekanka z selera. Tak jak typowa lazania zawiera płaty, ale w tym wypadku selera, a nie makaronu. Do tego oczywiście sos pomidorowy, sos beszamelowy i ser. A to wszystko w roślinnej wersji bez nabiału.
Przyznam szczerze, że nie sądziłam, że efekt aż tak przerośnie moje oczekiwania. Choć wiedziałam, że będzie smacznie, to ta wegańska lasagne okazała się tak cudownie skomponowana, że aż żałuję, że jest taka pracochłonna. Bo mogłabym jeść ją codziennie!
Jesień i zima nie sprzyjają za bardzo wychodzeniu z domu. Zachęcam więc do zaszycia się w kuchni i przygotowania tej cudownej zapiekanki. Na pewno nie pożałujecie ;)
SKŁADNIKI
Seler:
- 1 seler (ok. 500 g)
- 1/2 łyżeczki soli
Sos beszamelowy:
- 2 łyżki margaryny wegańskiej
- 1 duża łyżka mąki pszennej (ok. 20 g)
- 300 ml mleka roślinnego (u mnie sojowe)
- solidna szczypta gałki muszkatołowej
- sól, pieprz
- 2 łyżki płatków drożdżowych (ok. 10 g)
Sos pomidorowy:
- 1 cebula
- 1 ząbek czosnku
- 400 g passaty pomidorowej
- 1/2 łyżeczki suszonej bazylii
- 1/2 łyżeczki oregano
- sól, pieprz
- 1 łyżka oliwy
Wierzch:
- 100 g wegańskiej mozzarelli (lub w wersji wegetariańskiej zwykłej)
- posiekany szczypiorek do posypania
PRZYGOTOWANIE
Seler:
- Seler obieramy i kroimy na plastry. Powinno wyjść ich ok. 12.
- W średniej wielkości garnku (zagotowujemy ok. 1 l wody. Gdy zacznie się gotować solimy, zmniejszamy ogień i wrzucamy plastry selera. Gotujemy je ok. 3 minut. Wyjmujemy i osuszamy.
- Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni.
Sos beszamelowy:
- Do rondelka wkładamy margarynę. Podgrzewamy i roztapiamy, a następnie dodajemy mąkę.
- Mieszamy energicznie, aż mąka i margaryna ładnie się połączą.
- Cały czas mieszając dolewamy mleko i podgrzewamy, aż powstanie sos. Doprawiamy solą, pieprzem i gałką muszkatołową.
- Zdejmujemy z ognia, dodajemy płatki drożdżowe, mieszamy i odstawiamy.
Sos pomidorowy:
- Cebulę drobno siekamy i razem z posiekanym czosnkiem podsmażamy na oliwie.
- Gdy cebula się zeszkli dodajemy passatę, bazylię, oregano, sól, pieprz. Chwilkę podgrzewamy i zdejmujemy z ognia.
Wykończenie:
- Na dnie naczynia żaroodpornego (okrągłe o średnicy 20 cm powinno starczyć) układamy 1 warstwę plastrów selera. Polewamy sosem beszamelowym i pomidorowym. Układamy kolejną warstwę i tak do wyczerpania plastrów (powinny wyjść 2-3 warstwy plastrów selera).
- Pieczemy ok. 35 minut w rozgrzanym piekarniku.
- Po tym czasie na wierzchu rozsypujemy startą mozzarellę. Zapiekamy dodatkowe 7-10 minut. Wyjmujemy, odstawiamy na 5 minut.
- Podajemy posypane szczypiorkiem. Smacznego :)
2 komentarze
Ciekawa wersja lasagne, warto wypróbować. :)
O takiej wersji nie słyszałam nigdy, a wygląda naprawdę zjawiskowo!