Dietetyczne naleśniki ruskie to potrawa, która przerosła moje najśmielsze oczekiwania i okazała się o wiele smaczniejsza niż się spodziewałam. Nie będę Wam wmawiać, że kalafior smakuje tak samo jak ziemniak, ale samo połączenie kalafiora i twarogu z podprażoną cebulką daje naprawdę przepyszny efekt. A a na pewno jest dużą mniej kaloryczną i lekką opcją niż tradycyjny farsz do ruskich. A skoro zaoszczędziliśmy trochę kalorii na farszu to śmiało można podać dietetyczne naleśniki ruskie ze skwarkami, bo są tutaj taką małą wisienką na torcie (wegetarianie oczywiście mogą sobie darować ;)) i nadają bardzo fajną nutkę, dla tych którzy boczek lubią :> Więc w ten ciężki poniedziałek (przynajmniej dla mnie, bo właśnie wróciłam z wakacji i jeszcze nie do końca przystosowałam się do rzeczywistości ;p) zapraszam na pyszny, szybki i oryginalny obiad, który na pewno Was miło zaskoczy ;>
Dietetyczne naleśniki ruskie
(4 sztuki)
Naleśniki:
~ 100 g mąki pszennej (pełnoziarnistej najlepiej ;))
~ 1 jajko
~ 0,5 szklanki mleka
~ 0,5 szklanki wody
Jajko ubijamy lekko trzepaczką. Dodajemy resztę, dokładnie łączymy i odstawiamy na przynajmniej 15 minut. Smażymy 4 piękne naleśniki na rozgrzanej patelni.
Nadzienie:
~ 1 cebula
~ 1 kalafior mały (ok. 400 g różyczek)
~ 200 g twarogu półtłustego
~ sól, pieprz
~ 3-4 plastry boczku surowego wędzonego lub 1 łyżka oleju (w wersji wege)
Kalafiora dzielimy na różyczki i gotujemy ok. 7 minut do miękkości w osolonej wodzie. Lekko studzimy, a aastępnie drobniutko siekamy i rozgniatamy jeszcze widelcem. Odstawiamy.
Plastry boczku wrzucamy na rozgrzaną patelnię i smażymy na średnim ogniu z każdej strony, aż się pięknie zarumienią i staną się chrupiące. Plasterki zdejmujemy z patelni i odkładamy, a na wytopionym tłuszczu podsmażamy posiekaną drobno cebulę (w wersji wegetariańskiej posiekaną cebulę po prostu podsmażamy na oleju ;)). Gdy zmięknie (ok. 2-3 minuty) zdejmujemy z ognia i dodajemy do rozgniecionego kalafiora. Dodajemy twaróg i dokładnie mieszamy. Solidnie solimy i pieprzymy.
Naleśniki napełniamy farszem i składamy w dowolny sposób (u mnie koperty). Jeżeli chcemy je troszkę podgrzać i sprawić, że będą bardziej chrupiące wrzucamy na rozgrzaną patelnię do naleśników i smażymy po ok. 1 minucie z każdej strony. Następnie wykładamy na talerze i posypujemy pokrojonymi drobno plastrami boczku (jeśli chcecie, żeby były ciepłe wystarczy wrzucić je na chwilkę na patelnię po smażeniu cebuli ;)). Smacznego :)
4 komentarze
Nie wpadłabym na takie połączenie i nadzienie. Ciekawe :)
PS Jak tam wakacje? ;)
wspaniałe :) aj te skwareczki … :)
Bez tych skwareczków super, mejbi któregoś dnia po praktykach zrobię :D
Mi szczególnie ciężko przyzwyczaić się do pogody po powrocie #latowracaj
P.S. Jednak lubię nowy wygląd blogaska, buźka!
Nigdy nie jadłam ruskiego nadzienia :D Ani w naleśnikach czy w pierogach :D
https://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/