W tym roku miałam wielkie plany odnośnie Tłustego Czwartku ile ja to nasmażę i napiekę, a jak zwykle moje ambicje przerosły godziny w dobie i moje siły. Więc w skrócie nie zdążyłam usmażyć paczków w Tłusty Czwartek, ale pomyślałam, że przecież karnawał trwa do wtorku, a jeżeli przeczytaliscie mój ostatni dłuższy wpis, wiecie, że w wielu krajach świętuje się dopiero we wtorek (albo nawet zaczyna tydzień przed :p), więc może warto poświętowac też z innymi narodami albo po prostu przedłużyć nasze? Zapraszam więc na pączki smażone last minute. Tym razem pełnoprawne pączki z cukrem, masłem i konfiturą truskawkową. Chrupiące z wierzchu, mięciutkie i wręcz mięsiste w środku. U mnie z konfiturą truskawkową, ale z różaną też będą pyszne. I samo robienie naprawdę nie jest skomplikowane, wymaga trochę pracy i czekania, ale naprawdę warto. Ja strasznie bałam się smażenia w oleju, ale nawet bez termometru dałam radę, więc Wam też się uda. Zapraszam więc na przepyszne pączki smażone last minute, nie będziecie żałować :)
Pączki smażone last minute
(ok. 10 sztuk)
Rozczyn:
~ 15 g świeżych drożdży
~ 1 łyżeczka cukru
~ 1,5 łyżki letniego (ale nie gorącego!) mleka
~ 1,5 łyżki mąki
Drożdże wsypujemy do szklanki i zasypujemy cukrem. Dodajemy letnie mleko i mieszamy do połączenia. Dodajemy mąkę i ponownie mieszamy, żeby wszystko się ładnie połączyło i powstał jednolity rozczyn. Odstawiamy przykryte suchą ściereczką na ok. 30 minut. Po tym czasie powinien wyglądać mniej więcej tak:
Jeżeli używacie suszonych drożdży to nie przygotowujemy rozczynu tylko od razu robimy z nimi ciasto. Wtedy do składników poniżej dodajemy dodatkowo 1,5 łyżki mąki, 1 łyżeczkę cukru i 1,5 łyżki letniego mleka (czyli składniki rozczynu oprócz świeżych drożdży ;))
~ 300 g mąki pszennej
~ 2 łyżki cukru
~ 1 jajko
~ 100 ml letniego mleka
~ solidna szczypta soli
~ 50 g masła roztopi onego
Masło umieszczamy w rondelku, roztapiamy na małym ogniu i odstawiamy.
W misce umieszczamy mąkę. Dodajemy rozczyn, cukier, jajko, mleko i sól. Mieszamy i dodajemy masło. Wyrabiam na gładkie jednolite ciasto pozbawione grudek. W razie potrzeby dosypujemy troszeczkę mąki. Odstawiamy w ciepłe miejsce przykryte ściereczką na ok. 1,5 godziny.
~ 5 łyżeczek konfitury lub dżemu truskawkowego/różanego
Ciasto dzielimy na 10 części i z każdej formujemy kuleczkę. Robimy dość spore wgłębienie w środku i umieszczamy ok. 1/2 łyżeczki konfitury. Zalepiamy dobrze brzegi, żeby pączek nie otworzył się w trakcie smażenia i żeby nadzienie nie wydostało się na zewnątrz. Układamy je na blaszce i ponownie odstawiamy na ok. 30 minut, żeby podwoiły swoją objętość.
Po tym czasie w garnku rozgrzewamy olej roślinny lub smalec (ja użyłam rzepakowego). Gdy temperatura osiągnie ok. 175 stopni zaczynamy wrzucać pączki (ja nie mam niestety termometru więc po prostu wrzucałam kawałeczki ciasta na próbę – w momencie, kiedy wypływa na powierzchnię i pojawiają się wokół niego bąbelki znaczy, że nadszedł ten czas ;)). Pączki smażymy z każdej strony ok. 1-2 minutki uważając, żeby nie podgrzewać oleju mocniej, bo zaczną się palić. Wyławiamy je łyżką cedzakową i osuszamy na ręczniku papierowym. Podajemy posypane cukrem pudrem lub oblane lukrem. Smacznego :)
5 komentarzy
Małe, zgrabne pączusie :)
kuszące :D
uwielbiam takie!
to już wiem czym się jutro zajmę :)
W Tłusty to tym bardziej wskazane :D