Idealny Pad Thai z krewetkami
Miałam zamiar zasłodzić Was tutaj na blogu z okazji ostatek, ale ten Pad Thai jest taki pyszny, że nie może go tutaj dłużej nie być. Ostatnio przeżywam ekscytację na punkcie kuchni azjatyckiej i naprawdę nie umiem obojętnie przejść koło sosu sojowego, makaronu ryżowego, glonów, sosów sriracha i innych magicznych składników, które do kilku azjatyckich dań są niezbędne. A dodatkowo – chodzę też specjalnie do wybranych sklepów, gdzie mogę kupić jeszcze więcej, a potem wyszukuję kolejne, jeżeli w tym, w którym byłam nie było wszystkiego, czego chciałam. I tak to oficjalnie jestem ubezpieczona na wypadek nagłej konieczności robienia ramenów, pad thaiów, curry, zup pho, laks i wielu wielu innych (może ktoś wpada na kolację? ;p). A właśnie w piątek jadłam najlepszego pad thaia w życiu i do tego zrobionego przeze mnie – zapraszam więc na idealny Pad Thai z krewetkami. Nie jest trudny, a wręcz odwrotnie, bo jest bardzo szybki i łatwy, ale przed musicie uzbroić się we wszystkie składniki, bo niestety każdy z nich jest ważny, żeby Wasz idealny Pad Thai z krewetkami był rzeczywiście idealny. Ale naprawdę warto. Ja jedząc go wiedziałam, że jutro też będę jadła Pad Thaia (tak notabene w weekend powstała wersja wegańska, ale o niej wkrótce ;). Zapraszam – idealny Pad Thai z krewetkami przed Wami :)
Idealny Pad Thai z krewetkami

(2 porcje)
Sos:
~ sok z 1 limonki
~ 4 łyżki sosu rybnego lub sojowego
~ 2 łyżki pasty z tamaryndowca
~ 1/2 łyżki pasty sriracha lub 1/4 łyżeczki chili/ostrej papryki
~ 1 łyżka brązowego cukru/erytrolu/ksylitolu
Wszystkie składniki mieszamy do uzyskania jednolitego sosu i odstawiamy.
~ 100 g makaronu ryżowego
~ 1 łyżeczka oleju kokosowego lub innego neutralnego do smażenia
~ 2-3 ząbki czosnku
~ 1 kostka tofu naturalnego (180 g)
~ 200 g krewetek (ja użyłam gotowanych)
~ 100-150 kiełków fasoli mung
~ 2 jajka
~ 1 garść posiekanych orzeszków ziemnych prażonych
~ 1 pęczek szczypiorku
~ ew. płatki chili i ćwiartki limonki do podania
Makaron ryżowy zalewamy zimną lub letnią wodą i odstawiamy na przynajmniej godzinkę. Odlewamy wodę i odstawiamy na bok.
Na rozgrzanym oleju kokosowym podsmażamy posiekany czosnek. Dodajemy tofu pokrojone w kosteczkę i smażymy, aż się zarumieni na złoto. Wrzucamy krewetki (ja co prawda nie odbierałam, ale warto to zrobić – zaoszczędzicie sobie kłopotu przy jedzeniu ;)). Smażymy na średnim ogniu kilka minut, aż krewetki się lekko zarumienią. Dodajemy przygotowany wcześniej sos i połowę kiełków. Mieszamy, aż się wszystko ładnie połączy dodając w razie potrzeby kapkę wody.
Dodajemy makaron, mieszamy i trzymamy na ogniu, aż makaron zrobi się miękki (ok. 3 minuty).
Zdejmujemy z ognia i w środku robimy małe wgłębienie, do którego wbijamy jajka. Mieszamy dokładnie, aż się połączą z całością (nie stawiamy z powrotem na ogień, bo wyjdzie jajecznica). Wykładamy porcje na talerze. Podsypujemy posiekanymi orzeszkami i szczypiorkiem. Obok układamy resztę kiełków, ćwiartki limonek i płatki chili. Smacznego :)

Niczym z restauracji :)
Pad Thai to jedno z moich ulubionych dań! Twój wygląda jak z prawdziwej, tajskiej knajpy, rewelacja! Mniam :)