Najlepsze dania 2022 roku to małe podsumowanie restauracyjne minionego roku, do którego zainspirowały mnie relacje na Instagramie. Większość z tych co widziałam dotyczyło zmian w życiu, ale ja przygotowałam podsumowanie moich odkryć i najlepszych dań, które jadłam, ale których nie ugotowałam. Jednak, może i zrobię podsumowanie najlepszych przepisów z bloga z 2022 roku, bo można sobie uświadomić, jak wiele dobrego się stworzyło ;)
Moje ulubione jedzenie z knajp z Warszawy i nie tylko, czyli najlepsze dania każdego miesiąca
Do restauracji i kawiarni chodzę dużo, co bardzo łatwo można zauważyć na Instagramie. Jednak, moje wybory zawsze są poprzedzone solidnym researchem, czym często testuję cierpliwość mojego Krzyśka, kiedy myślę, gdzie chcę zjeść przed ponad 2 godziny.
Na szczęście cierpliwość tutaj popłaca, bo nie pamiętam, żebym trafiła na jedzenie w restauracji, które było wybitnie złe albo niejadalne. Zawsze było przynajmniej dobrze, a ja wybrałam perełki z roku 2022 roku, na które mam nadzieję wybierzesz się w roku 2023 albo i następnych.
Postanowiłam z każdego miesiąca wybrać jedno najlepsze danie. Większość z nich można zjeść w Warszawie, bo tu mieszkam. Jednak, trafiło się też kilka dań z innych miast, a nawet z innych krajów ;)
Najlepsze dania w 2022 roku na każdy miesiąc
Wegański azjatycki styczeń
W styczniu ciężko było mi wybrać tylko jedno odkrycie kulinarne. Odwiedziłam w końcu La Vegana i zjadłam ich przepyszne wietnamskie miski (Bun Bo Nam Bo) z imitacją mięsa, która smakuje lepiej niż samo mięso. A porcje tam są tak piękne, że aż trzeba to doświadczyć samemu. Poza tym, w końcu odwiedziliśmy SAM na Żoliborzu, a ja spróbowałam bułki z batatów z jajecznicą, którą mogłabym jeść na śniadanie, obiad i kolację.


Jednak, z minimalna przewagą wygrywa wietnamska micha z La Vegana, bo jest tak pełna zaskoczeń, pyszna i świetnie skomponowana, że trzeba jej spróbować.
Dalej wegańsko i azjatycko w lutym
Luty za to przyniósł aż dwa odkrycia – japońskie i wegańskie.
Japońskie to właściwie kluski takoyaki z ośmiornicą z warszawskiego HACI, na które jedynym limitem jest ich dość wysoka cena, bo wciągnąć można ich nieskończenie wiele. I myślę, że to jedna z ciekawszych i bardziej oryginalnych odpowiedzi na pytanie co zjeść w Warszawie.
Wegańskie to wszystko, a w szczególności dynia z grejpfrutem z Peaches Gastro Girls. Innej na przystawkę nie chce jeść. No dobra, ewentualnie pieczona hokkaido z parmezanem może być.


Choć ciężko było mi wybrać to, jako psychofanka dyni, nie mogę nie wybrać dyni. Jednak, myślę, że nawet jeśli po prostu tolerujesz dynię, to jak spróbujesz to co robią z nią dziewczyny z Peaches Gastro Girls, pokochasz ją miłością bezgraniczną.
Marzec na Malcie z pastizzi i wegańską pizzą
Marzec upłynął pod banderą pastizzi, czyli pasztecików z ciasta półfrancuskiego z Malty z ricottą lub groszkiem. Kuchnia maltańska mnie nie zachęciła specjalnie, o czym pisałam już na blogu. Jednak, pastizzi z groszkiem to przekąska, która zdobywa pierwsze miejsce w marcu.


W marcu też warto wspomnieć o Pizzaiolo i ich pizzy Marinara, która pokazała mi, że dobre ciasto i dobry sos pomidorowy wystarczają, żeby pizza już była super. Ser może się nawet okazać zbędny ;)

Krewetki i lody w kwietniu
Kwiecień upłynął bez większych zachwytów jeśli chodzi o najlepsze dania wytrawne wegetariańskie. Jednak, pozwolił na spróbowania krewetek z chorizo z Koszykowej 47 które świetnie nadały się na romantyczną randkę. I przypomniał o wspaniałych lodach z Na Końcu Tęczy, które zawsze smakują świeżo i pysznie. I które otworzyły dla mnie sezon lodowy w 2022 roku.


Laur zwycięstwa zdobywają jednak krewetki, na które muszę się znowu wybrać i Wam również polecam!
Maj, czyli wegańsko i kawowo
Maj to był początek sezonu na nitro cold brew, a w całej Warszawie najbardziej lubię je pić w Czytelni. Dla odważnych mają nawet czasem wersję na bazie zielonej herbaty. Każda wybitna.



Z samych dań najlepiej wspominam ramen z batatami z Vegan Ramen Shop, na którym moja mama nauczyła się jeść pałeczkami. Choć ramen z VRS zasługuje na każdą nagrodę miesiąca, to w maju dam ją niepozornej przystawce Szpinak Gora-Dame, orzechowy, intensywny i niezwykle umamiczny. Cudo!
Maj to też była kolejna wizyta w Peaches Gastro Girls i zjedzenie ich cudownych pieczonych ziemniaczków, kapusty i marchewek. Każda wizyta tam to skarbnica inspiracji na warzywne eksperymenty w kuchni!



Najlepsze indyjskie w Warszawie w czerwcu
Czerwiec to był czas wesel, ale, dzięki mojej przyjaciółce, odkryłam najlepsze indyjskie w Warszawie, czyli India Gate. Ich szpinak paneer to najlepszy indyjski sos, który jadłam. I choć jestem przyzwyczajona do czerwonych sosów, które w India Gate też są cudowne, to laur czerwcowy pójdzie do szpinaku.
Ziemniaczany lipiec na Podlasiu i Suwalszczyźnie
Lipiec za to zdominowała kuchnia podlaska i tatarska. Laur zwycięstwa dla mnie mogłaby otrzymać rolada tatarska z dynią z jurty tatarskiej w Kruszynianach, babka ziemniaczana z Tejszy albo soczewiaki z Wigraszka. Jednak, wygrywają tutaj… soczewiaki, które powinny być dostępne wszędzie, a trzeba na nie aż pojechać na Suwalszczyznę… Dlaczego?



Wędzone hot-dogi w sierpniu
Sierpień pozwolił posmakować wypasionych hot dogów w toruńskiej restauracji Musztarda, z których jeden uwędził się na naszych oczach. Nagroda nie mogła iść w inne ręce ;)


Wrzesień z wyjątkowym sernikiem
Wrzesień za to należał do Bistro Krem w Warszawie i ich sernika z koziego sera. Sernik wytrawny może brzmieć dziwnie, ale wystarczy spróbować kęsa tego, żeby zastanawiać się czy słodki nie wypada przy nim blado ;)


Słodki październik z lodami i eklerami
Nagrodę październikową otrzymują dla mnie przepiękne eklery z Eklery i Wino w Warszawie oraz brioszka z lodami pistacjowymi z Sycylii. Na słodko obydwa najlepsze dania, ale takie słodycze można jeść. Jeżeli mam wybrać jedno to zawsze to będzie coś z pistacjami, więc brioszka z lodami to moje danie października. A Sycylijczycy w lato jedzą je na obiad, więc myślę, że to może byc spokojnie najlepsze danie.



Warto też wspomnieć o gnocchi z warszawskiego Gnocchi. W tym roku bardzo się wkręciłam w kluski i szukałam dobrego miejsca na włoskie kopytka w Warszawie. Odkryłam je w fabryce z Norblina i nazywają się gnocchi alla norma. Polecam :)


Znowu też byłam w La Vegana i jak zwykle było przepysznie i sycąco, a miska Pho Tron okazała się przepyszna.
Wegańsko i azjatycko w listopadzie – znowu…
Listopadowe pierwsze miejsce idzie dla przepysznego ramen w Uki Green, który jest obecnie moim ulubionym w Warszawie. Choć ja jestem uzależniona od tego z sojowym mięsem, to ten kremowy z pomidorami jest jego nie pikantnym godnym substytutem. W listopadzie też ponownie byłam na dyni z grejpfrutem w Peaches Gastro Girls i wciąż była równie pyszna co za pierwszym razem.


Grudzień z dyniową pizzą z Pizzaiolo


No i w grudniu pizza, na którą czekałam cały rok, czyli dyniowa pizza z Pizzaiolo. Pizzaiolo w ogóle pokazało mi, że pizza bez sera może być pyszna. I co więcej, może być lepsza niż z serem. Kosmos. I dodatkowo, że pizza z kremem ziemniaczanym jest smaczna. Choć wciąż zostaję przy tej z sosem pomidorowym. Albo dyniowym ;)
Podsumowując:
- Styczeń – wietnamska micha Bun Bo Nam Bo z La Vegana,
- Luty – dynia z grejpfrutem z Peaches Gastro Girls,
- Marzec – pastizzi z groszkiem z Malty
- Kwiecień – krewetki z chorizo z Koszykowej 47,
- Maj – szpinak Gora-Dame z Vegan Ramen Shop,
- Czerwiec – Palak Paneer, indyjski sos szpinakowy z India Gate,
- Lipiec – soczewiaki z Wigraszka,
- Sierpień – hot dog z Musztarda w Toruniu
- Wrzesień – sernik z koziego sera z bistro Krem,
- Październik – brioszka z lodami z Sycylii,
- Listopad – ramen z Uki Green,
- Grudzień – pizza zucca z Pizzaiolo.
Widać, że rok 2022 dla mnie zdominowała pizza w Pizzaiolo (choć jadłam też naprawdę pyszną z Casa di Tuzza i Nonny), wegańskie szaleństwa w Peaches Gastro Girls, la Vegana i lody, szczególnie pistacjowe. Pokochałam też kluski gnocchi i generalnie kuchnia włoska ostatnie u mnie króluje.
Okazuje się więc, że rok 2022 był naprawdę pyszny. Zauważyłam ostatnio, że dużo częściej wracam do miejsc już sprawdzonych i nie mam wielkiej potrzeby odkrywania nowych. Jednak, jak się okazuje, wciąż odkrywam nawet tego nie czując. Miejmy nadzieję, że rok 2023 przyniesie równie pyszne doznania i najepsze dania :)