Z niecierpliwością czekałam na tydzień azjatycki w Lidlu, żeby dobrze zaopatrzyć się w makaron soba, a teraz nie mogę przestać go jeść. Staram się ograniczyć do jednego razu w tygodniu, bo nie chcę, żeby mi się za szybko znudził, ale na razie na szczęście się na to nie zanosi. Więc po kilku dniach z dala od mojego makaronu pierwszy dzień w tygodniu, w którym pracowałam zdalnie na lunch zaserwowałam sobie makaron sobą ze szpinakiem, dynią i parmezanem. I jakie to było dobre! Poza makaronem moim uzależnieniem jest też dynia piżmowa i nawet znalazła ona sobie stałe miejsce w naszym mieszkaniu. Tylko zawsze najbardziej nie chce się tej pięknej sztuki pokroić na mniejsze części :p Ale kiedy już to zrobię to połączenie szpinak-dynia musi się zdarzyć chociaż raz, a dodatkowo z makaronem gryczanym to już poezja. A makaron sobą ze szpinakiem, dynią i parmezanem robi się tak szybko i łatwo, że to idealny posiłek na środek tygodnia, kiedy 15 minut poświęcone na robienie obiadu to już prawie za dużo ;p Polecam bardzo – zdrowo, szybko, łatwo i tak przepysznie <3
Makaron sobą ze szpinakiem, dynią i parmezanem
(2 porcje)
~ 150 g makaronu sobą
~ 200 g mrożonego szpinaku (najlepiej wcześniej wyjąć z zamrażalnika)
~ 300 g pieczonej dyni piżmowej (czyli ok. 400 g dyni upiec w piekarniku nagrzanym do 200 stopni do miękkości)
~ 60 g parmezanu (ok. 3-4 łyżki)
~ sól, pieprz
~ ½ łyżeczki ostrej papryki
~ odrobina oleju
Makaron sobą gotujemy wg przepisu na opakowaniu (zazwyczaj ok. 3 minuty).
Na odrobinie oleju podsmażamy szpinak. Doprawiamy solą, pieprzem i ostra papryką. Dodajemy pokrojoną w kostkę dynię piżmową i smażymy razem 2-3 minuty. Wrzucamy makaron i starty parmezan. Wszystko dokładnie mieszamy, aż parmezan się roztopi. W razie potrzeby doprawiamy jeszcze solą i pieprzem. Smacznego :)
4 komentarze
Nigdy nie jadłam tego makaronu :D Może kiedyś się skuszę, ale do makaronowych nie należę :P
Nigdy nie jadłam tego makaronu ale o nim słyszałam. Twoja propozycja wyglada niczym z restauracji :)
Pierwszy raz widzę, będzie trzeba kiedyś spróbować
Ale rodzinka byłaby w szoku gdybym takie coś podała