Nadeszła niedziela, czyli dzień lenistwa dozwolonego. U mnie niestety ono na razie niemożliwe, ale mam nadzieję, że w najbliższym okresie to taka ostatnia (trzymać kciuki jutro bardzo proszę :*). Ale praca nie praca, obowiązki czy nie, niedziela to wciąż idealny dzień na rodzinne posiadówy, odwiedziny i smaczny rodzinny obiad. U mnie w domu trójka facetów, więc niedziele to u nas dni, w których na obiad mięso być musi. Więc pozostając w takim duchu mam dzisiaj dla Was niezwykle smaczną alternatywę dla tradycyjnego schabowego (który, nie oszukujmy się, nie da się zastąpić u facetów żadnym daniem :p), a mianowicie pieczony schab z pieczarkami i syropem klonowym. Bardzo soczysty, lekko słodki z jakąś taką nutą wykwintności. Naprawdę przepyszna pieczeń, którą polecam Wam nawet jeszcze bardziej gorąco z uwagi na to, że schab z pieczarkami i syropem klonowym robi się dosłownie 10 minut, tylko troszkę w piekarniku musi posiedzieć ;) 

Schab z pieczarkami i syropem klonowym

Schab kroimy na plastry, solimy i pieprzymy. Układamy w naczyniu żaroodpornym.

Syrop klonowy, sos sojowy, ocet balsamiczny, wodę i musztardę łączymy. Marynatą zalewamy schab (najlepiej w ogóle tą czynność byłoby zrobić kilka godzin przed, żeby mięso przesiąknęło aromatem, ale nawet bez tego jest smaczne ;)).

Cebulę siekamy i razem z przeciśniętym przez praskę czosnkiem podsmażamy na oliwie lub oleju. Gdy cebula się zeszkli wrzucamy pokrojone w ćwiartki pieczarki i smażymy kilka minut. Solimy i pieprzymy. Wykładamy na plastry schabu. Całość wkładamy do piekarnika nagrzanego do 185 stopni i pieczemy 1,5 godziny. Podajemy wedle uznania – u nas oczywiście z gotowanymi ziemniakami i surówką (jak to niedzielny obiad u polskiej rodziny :D). Smacznego :)