Pierwszy raz tą zupę jadłam stosunkowo nie dawno, kiedy dopiero kiełkowała we mnie miłość do azjatyckiej kuchni i pewnego ciepłego jesiennego wieczoru z przyjaciółką do azjatyckiej knajpy, gdzie pani postawiła przede mną miseczkę białej zupy z wystającymi z niej kawałkami kurczaka (dzisiaj wiem, że wybrałam krewetki, ale cóż – błędy młodości ;p) i kolendrą. Spojrzałam na nią z lekkim zawodem, bo jak tu się taką zupką najeść? Ale oj da się! I nie dość, że się da to przy okazji można przeżyć niemalże ekstazę jedząc ją, bo jest przepyszna. Trudno określić smak jednym słowem, bo czuć i trochę imbiru, i chili, i kwaskowości, i lekką słodycz – istny miszmasz aromatów i smaków, które razem tworzą coś wspaniałego. A w domu postanowiłam odtworzyć to cudo i powstała przepyszna wegańska tom kha z boczniakami. Jedna z najlepszych i najbardziej oryginalnych zup na świecie. W mojej wersji mięsiste boczniaki przesiąkają wszystkimi aromatami i idealnie zastępują krewetki czy kurczaka. I wbrew pozorom wegańska tom kha z boczniakami nie jest wcale trudna, ale po prostu musicie wybrać się do sklepu przed. Ale naprawdę warto. Bo na jednej tom kha na pewno się nie skończy ;)
Wegańska tom kha z boczniakami
(2 porcje)
~ 1 łyżeczka oleju kokosowego
~ 1 dymka
~ 1 ząbek czosnku
~ 1 cm imbiru
~ 1 łodyga trawy cytrynowej
~ 5 listków kaffiru
~ 1 szklanka bulionu warzywnego
~ 250 g boczniaków
~ 1 papryczka chili
~ 1 puszka mleczka kokosowego (400 ml)
~ 1/2 łyżeczki soli
~1 łyżka sosu sojowego
~ sok z 1/2 limonki
~ 1 łyżeczka erytrolu lub cukru trzcinowego
~ 1 mały pęczek kolendry
Na 1/2 łyżeczki oleju kokosowego podsmażamy posiekaną dymkę z przeciśniętym przez praskę czosnkiem, obranym i posiekanym imbirem oraz zmiażdżoną i posiekaną trawą cytrynową. Po 1-2 minutach smażenia dodajemy liście kaffiru, jedną łodyżkę kolendry i całość zalewamy bulionem. Gotujemy na średnim ogniu pod przykryciem ok. 10-15 minut.
Na reszcie oleju kokosowego podsmażamy posiekane boczniaki pod koniec dodając posiekaną papryczkę chili bez pestek. Przekładamy do garnka z zupą i dodajemy mleczko kokosowe. Trzymamy na średnim ogniu ok. 5-10 minut. Następnie dodajemy sól, sos sojowy, sok z limonki i cukier brązowy. Mieszamy i przekładamy porcje na talerze. Na wierzchu układamy posiekane listki kolendry. Smacznego :)
4 komentarze
Taka podróż kulinarna :)
musi być bardzo smaczna
coś dla mnie :D
fajnie że trafiłam na bloga, mąż jest weganinem :-)