fbpx

Kasza jaglana z bobem, suszonymi pomidorami i mozzarellą

by Kucharka w baletkach

Bób to warzywo, które nie gościło w naszej rodzinie nigdy i dopiero chyba dwa lata temu nieśmiało kupiłam woreczek na targu nie wiedząc trochę, co z nim poczynić. Pamiętam, że na pierwszy ogień poszły burgery z bobu, na które przepis potem przechodził z rąk do rąk naszych znajomych i byłam dumna, że ja rozpoczęłam ten łańcuszek. I tak oto bób wkupił się w moje łaski, a sezon na niego jest okrutnie krótki, więc trzeba korzystać (albo zamrażać :p a można zamrozić całe woreczki bez obgotowywania i nie traci nic na smaku, więc polecam!). Tym razem wersja lunchowa czy obiadowa, bardzo zdrowa i pożywna – kasza jaglana z bobem, suszonymi pomidorami i mozzarellą. Pierwszy raz tym razem obierałam zielony bób, ale choć w burgerach skórka nie przeszkadza to tutaj jednak warto to zrobić, żeby jedzenie było przyjemniejsze ;) A całość to poezja – kasza jaglana, bób i suszone pomidory to cudowne trio, a dopełnione mozzarellą i koperkiem, który przywodzi mi na myśl tylko lato, smakuje bajecznie. Polecam gorąco :)

Kasza jaglana z bobem, suszonymi pomidorami i mozzarellą

(2 porcje)

~ 100-150 g kaszy jaglanej suchej
~ 750 g bobu (po gotowaniu i obraniu wyjdzie ok. 500 g)
~ 100 g suszonych pomidorów
~ 1/2 kulki mozzarelli (ok. 60 g)
~ vegeta, pieprz
~ 1 łyżeczka suszonego koperku (lub świeżego ;))
~ oliwa do smażenia

Kaszę jaglaną gotujemy wg przepisu na opakowaniu i odstawimy.
Bób gotujemy w osolonej wodzie ok. 20 minut. Następnie odlewamy i lekko studzimy. Obieramy.
Patelnię lekko posmarowaną oliwą rozgrzewamy i wrzucamy na nią bób. Dodajemy pokrojone suszone pomidory i kaszę. Mieszamy dokładnie (można dolać trochę wody w razie potrzeby, u mnie kasza jaglana była mocno kleista ;)). Dodajemy pokrojoną mozzarellę i przyprawy. Mieszamy dokładnie na średnim ogniu, żeby mozzarella ładnie się roztopiła. Podajemy od razu albo pakujemy do pudełka na wynos (u mnie niestety ta druga opcja przeważa ostatnio ;p). Smacznego :)

coś na dokładkę?

1 komentarz

Ania S 28 czerwca 2016 - 18:40

Cudo :) W mojej rodzinie bób też do niedawna nie gościł i kilka lat temu dopiero jadłam go pierwszy raz – sporo straciłam :D

Odpowiedz

Skomentuj

Close