W ten weekend u nas ze słodkości królowały prosty biszkopt z pianką i galaretką oraz tort marchewkowy, więc nowości dla Was nie mam, ale zapewniam, że weekend został należycie uczczony :D Ale zamiast słodyczy mam nową propozycję na superburgery, czyli burgery z ciecierzycy i tuńczyka. Nie wiem czy już znacie to połączenie, ale jeśli nie to czas najwyższy! Ja je odkryłam niedawno, ale teraz już zdecydowanie nadużywam go w kuchni. Dwa bardzo ciekawie uzupełniające się smaki z dodatkiem szczypiorku, żeby było sezonowo (a pasuje idealnie ;)). Obok wystarczy surówka z buraków i pokrojony i upieczony na frytki batat czy ugotowana kasza. I voila, burgery z ciecierzycy i tuńczyka to obiad marzenie :)
Burgery z ciecierzycy i tuńczyka
(2 porcje)
~ 1 puszka tuńczyka (120 g po odsączeniu)
~ 100 g suchej ciecierzycy
~ 1 mały pęczek szczypiorku
~ 1 jajko
~ 1 łyżeczka curry
~ 1/2 łyżeczki papryki
~ sól, pieprz
Ciecierzycę moczymy przez noc, a następnego dnia gotujemy do miękkości. Lekko studzimy i miksujemy na sypko. Mieszamy z odsączonym tuńczykiem, posiekanym szczypiorkiem, jajkiem i przyprawami. Formujemy burgery i układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy 20-25 minut w 180 stopniach. Podajemy z surówką z buraków i upieczonymi ziemniakami/ugotowaną kaszą. Smacznego :)
10 komentarzy
To smaczny weekend ;) Lubisz burgery co ?:)
Ooo tak <333
Smacznie :-))
wyglądają rewelacyjnie!
Ale super pomysł, wyglądają bardzo smacznie ;)
omnomnom pycha! to teraz prośba o przepis na jakiś sosik do tego :> masz może sprawdzony na barbecue?
A barbecue idealny ;> Pod ręką mam taki: 2 łyżki syropu klonowego, 2 łyżki ketchupu, 0,5 łyżeczki ostrej papryki, 0,5 łyżeczki czosnku granulowanego, 0,5 łyżeczki papryki słodkiej,
sól, pieprz ;)
jadłabym! kiedyś robiłam taki na suszonych śliwkach, pyszności – no ale nie pamiętam własnie jakie proporcje :D
Wyglądają świetnie ;) Gdyby nie miały tuńczyka to chętnie bym takie zjadła choćby teraz ;)
Może nie co rano ale np. przez 4-5 dni w tygodniu a potem kilka dni przerwy – czasem jest to dzień…. Na razie od dłuższego czasu jest cisza ale nie będę nic mówić by nie zapeszyć…
Tak chilli sin carne ;) A myślałaś, że co? :) Polecam :) Ja robię na gęsto bo często resztkami nadziewam naleśniki lub kładę na grzanki ale można i zrobić bardziej rzadkie :)