W tym roku na Tłusty Czwartek nie smażyłyśmy z mamą pączków i dzisiaj wszyscy zadowolili się tymi z pobliskiej piekarni. I choć nie mam dzisiaj dla Was pączków, to mam inną propozycję – idealny przepis na faworki czy też chruściki. Do końca Karnawału jeszcze prawie tydzień, więc czasu jeszcze mnóstwo na usmażenie :) Mi chruściki bardzo kojarzą sięz dzieciństwem i styczniowymi zimowymi niedzielami, kiedy mama robiła je prawie, co tydzień, a blaty w kuchni pełne były misek obsypanych cukrem pudrem chruścików. I choć nie przepadam za smażonymi słodkościami, to do chruścików mam mały sentymencik :) Polecam serdecznie i życzę, jak najobfitszego Tłustego Czwartku z pączkami, z faworkami, z oponkami czy też z bardziej zdrowymi tłustymi rzeczami ;) A tymczasem zapraszam na idealny przepis na faworki :)
Chruściki lub faworki
(2 duże miski)
~ 2 szklanki mąki
~ 200 g kwaśnej śmietany
~ 2 żółtka
~ 1 jajko
~ szczypta soli
~ 1/2 łyżeczki proszku (jeśli chcecie bardzo cienkie chruściki to pomińcie ;))
~ olej do smażenia
~ cukier puder do posypania
Wszystko razem łączymy na jednolite ciasto dosypując mąki w razie potrzeby. Dzielimy na kilka kulek i każdą rozwałkowujemy i dzielimy na 6 trójkątów. W szerszym miejscy każdego robimy dziurkę i przekładamy przeciwległy wierzchołek rozciągając na kształt faworka. Smażymy na gorącym (ok. 175 stopni) tłuszczu z obu stron. Osuszamy i posypujemy cukrem pudrem. Smacznego! :)
PS: Żeby łatwiej było smażyć i żeby się ne przypalały polecam wziąć obranego ziemniaka, pokroić go w plasterki i wkładać po plasterku ziemniaka na rozgrzany olej i smażyć faworki. Gdy się „zużyje” wyjąć i włożyć kolejny ;)
2 komentarze
Wyglądają smakowicie i chociaż nie przepadam za faworkami, to kilkoma sztukami smażonymi na oleju bym chyba nie pogardziła :)
Smakowite faworki :) Pięknie Ci wyszły:)