Szczerze powiedziawszy nie sądziłam, że kiedykolwiek będę robić sernik z ziemniaków. Ale ostatnio zrobiłam własnie fit sernik z batatów i okazał się jednym z najbardziej kremowych, rozpływających się w ustach serników, które jadłam. Może określenie „sernik” to zbyt wiele, bo nie znajdziecie w nim ani grama sera twarogowego, ale jego konsystencja jest tak sernikowata, że ciężko go nie użyć. Robiłam go z pewną dozą niepewności, ale jego smak przerósł moje oczekiwania. Fit sernik z batatów wyszedł wilgotny, słodki (bataty i banany naprawdę nie potrzebują dodatkowego słodzidła), kremowy o pięknie pomarańczowym kolorze. Robi się go niezwykle łatwo, bo to ciasto typu „wrzuć do miski i zblenduj”, a jest naprawdę wyjątkowe. Można też nim bardzo łatwo zaskoczyć domowników i gości, bo takiego sernika jeszcze na pewno nie jedli ;-) Bardzo polecam!
Fit sernik z batatów
(keksówka 22×11 cm)
~ 480-500 g batatów (ok. 2 sztuki)
~ 1 bardzo dojrzały banan
~ 200 ml mleczka kokosowego (nie light)
~ 1 jajko
~ 1 łyżeczka cynamonu
Bataty obieramy i kroimy na mniejsze części. Pieczemy do miękkości w piekarniku nagrzanym do 200 stopni (ok. 25-30 minut). Odstawiamy do lekkiego ostygnięcia (na 5-10 minut), a piekarnik zmniejszamy do temperatury 180 stopni.
Bataty wrzucamy do miski. Dodajemy obranego banana, mleczko kokosowe, jajko i miksujmy blenderem do połączenia składników. Dodajemy cynamon i mieszamy.
Masę przelewamy do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia (lub silikonowej). Wkładamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy ok. 80 minut. Wyjmujemy i odstawiamy do ostygnięcia (musi też mieć czas, żeby ładnie stężeć).
Na wierzchu można posmarować ubitą śmietaną (kremówką lub z mleczka kokosowego), polewą jogurtową, daktylową lub twarożkiem i cynamonem. Smacznego :-)