Ostatnio zapanowała wszędzie moda na pasztety wegańskie i wegetariańskie, a ja jej się z chęcią poddałam, bo to naprawdę wielkie pole do popisu, kombinacji i różnorodnych smaków. I choć warzywne pasztety są pyszne, to jednak chciałam również spróbować zrobić taki pięknie wypieczony w 100% domowy mięsny. A Wielkanoc to był idealny moment, aby mój zamiar wnieść w życie. I tak oto powstał niezwykle delikatny, aromatyczny, sycący i pięknie zrumieniony pasztet z indyka. Na pierwszy rzut wybrałam mięso drobiowe, bo szynka wieprzowa się już pekluje, zrazy już czekają w słoikach, więc delikatny indyk pasował tutaj idealnie. I muszę powiedzieć, że jestem bardzo dumna z mojego pierwszego mięsnego pasztetu i już mam pomysły na kolejne ;) Ale tymczasem zapraszam na ten bardzo wyważony, dobrze skomponowany, zdrowy. A jeżeli nawet w tym momencie się zdecydujecie, to na jutrzejsze wielkanocne śniadanie pasztet z indyka akurat będzie gotowy. A jak nie to w każdym innym momencie też będzie pyszny ;)
Pasztet z indyka
(keksówka 20×11 cm)
~ 500 g piersi z indyka
~ 250 g wątróbki drobiowej
~ 1 duża marchew
~ 1 mały por
~ 1 bułka pszenna mała
~ 2 jajka
~ 1,5 szklanki bulionu warzywnego
~ 2 ziela angielskie
~ 1 liść laurowy
~ 1 łyżeczka suszonego lubczyku
~ 1/2 łyżeczki słodkiej papryki
~ 1 łyżeczka przyprawy uniwersalnej (vegety)
~ 1/2 łyżeczki pieprzu
Do bulionu wrzucamy listek laurowy i ziele. Dodajemy obraną marchewkę, pora bez końcówki oraz zielonych liści (można wziąć te jarzyny już z bulionu ;) i pokrojoną w mniejsze części pierś z indyka. Gotujemy ok. 20 minut. Następnie wyjmujemy mięso i warzywa. Wrzucamy wątróbkę i gotujemy ok. 10 minut. Mięso z indyka, warzywa i wątróbkę miksujemy blenderem na jednolitą masę.
Bułkę dzielimy na mniejsze części i namaczamy je dobrze w bulionie. Dodajemy do reszty składników i ponownie miksujemy. Lekko studzimy.
Następnie wbijamy jajka i dodajemy lubczyk, paprykę i vegetę. Wszystko dobrze mieszamy i przekładamy do keksówki. Pieczemy ok. 80 minut w 180 stopniach. Studzimy przez kilka godzin, a najlepiej przez całą noc. Podajemy z pieczywem, ogórkami konserwowymi i musztardą lub wedle własnych upodobań. Smacznego :)
3 komentarze
A ja niezmiennie wypiekam pasztety wegetariańskie – na Wielkanoc także, niedawno wyjęłam z piekarnika i mam nadzieję, że się udał ;)
Dziękuję za życzenia i Tobie także życzę Wesołych Świąt ;)
Mi jakoś z zielonej soczewicy nie wychodzą… trudno :(
To co wcześniejsze przeglądy były nudne? :( Dziękuję za zyczenia – spokojnych i wesołych Świąt :)
A domowe pasztety są najlepsze
U mnie był wieprzowy :) Drobiowy też bardzo lubię.