Już dawno odeszłam od słodkich weekendów, które starałam się utrzymać jeszcze, kiedy piekłam o wiele częściej dla rodziny. Na studiach to się zmieniło, a teraz jak już produkuję słodkości to zazwyczaj mam już zamówienie na sprawdzone :D Na święta też oczywiście tak było, więc nic nowego nie upiekłam. Ale za to zauważyłam rażący brak receptury na sztandarowe ciasto naszej rodziny – rolada ze śnieżką i galaretką mojej mamy prze Wami. Takie, które przywołuje mi w myślach beztroskie dzieciństwo :) I to jedno z nielicznych ciast akceptowalnych przez mojego brata (a to bardzo krótka lista ;p). Co prawda korzystam tutaj z półproduktów, co niezbyt lubię, ale w tym przypadku nie mam odwagi, żeby cokolwiek zmieniać. Taką roladę robiła moja mama przez 20 lat, a ja tylko kultywuję tradycję, bo został mi oddany prym w kuchni :D Tak więc zapraszam serdecznie na małe osłodzenie sobie weekendu delikatnym, lekkim i słodkim specjałem rodziny Z. :)
Rolada ze śnieżką i galaretką mojej mamy
(1 rolada o długości 35 cm)
Biszkopt:
~ 5 jajek
~ 3/4 szklanki cukru pudru
~ 3/4 szklanki mąki
~ 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
Białka ubijamy na sztywną pianę. Pod koniec dodajemy cukier i ekstrakt. Dodajemy po kolei żółtka cały czas miksując. Wsypujemy mąkę i delikatnie mieszamy już łyżką do połączenia.
Ciasto wylewamy na blachę wyłożona folią aluminiową (u mnie 40×35 cm) i pieczemy 20 minut w 180 stopniach. Po wyjęciu z piekarnika od razu zdejmujemy folię. Ciasto przykrywamy jedną lub dwoma ściereczkami i zawijamy w roladę. Odstawiamy do ostygnięcia.
Nadzienie:
~ 2 opakowania śnieżki na mleko
~ 1 szklanka mleka
~ 3 galaretki truskawkowe (oczywiście można kombinować ze smakami ;))
2 galaretki wsypujemy do rondelka i wlewamy 500 ml wrzątku. Dokładnie mieszamy do rozpuszczenia. Przelewamy do podłużnego naczynia mniej więcej długości blaszki (można też wlać w keksówkę, a potem po prostu na pół wzdłuż przeciąć ;)).
Trzecią galaretkę rozpuszczamy w 0,5 szklanki wrzątku i odstawiamy do wystygnięcia. Gdy zacznie tężeć ubijamy na mleku śnieżki (ok. 5 minut). Po tym czasie wlewamy tężejącą galaretkę.
Biszkopt rozwijamy i w miarę równomiernie rozsmarowujemy krem. Wzdłuż (przy boku, od którego zaczniecie zwijać) układamy stężałe galaretki (taka linia powinna powstać wzdłuż). Roladę zawijamy i wstawiamy do lodówki. Następnie lukrujemy i posypujemy cukierkami lub dekorujemy dowolnie. Smacznego :)
5 komentarzy
Rolada pierwsza klasa – majstersztyk :)
Nie lubisz czy nie możesz chrzanu? :) W recenzji napisałam, ze jest jeszcze z buraczkami :) W sklepie widziałam z jajkiem, tuńczykiem ale jest jeszcze pomidorowa ;)
Potrzeba czasu, spokoju – dasz radę :)
Patrzyłam na komentarz i jest cały – nic nie urwało :)
Wygląda cudnie :)
Raz w życiu robiłam roladę o smaku tiramisu i wyszła bardzo dobra :D
Rolady tak ładnie wyglądają! Musi być pyszna :)
smacznyrezultat.blogspot.com- klik!
ale pysznie wygląda!
Bardzo ładna :) U mnie rzadko się taką robiło, ale często gościła na stołach u rodziny ;)