Na urodziny dostałam świetną książkę kucharską Rachel Khoo. I to był wręcz prezent idealny, bo już od jakiegoś czasu miałam zamiar zagłębić się w kuchnię francuską, ale cały czas potrzebowałam bodźca. I moja przyjaciółka przyszła mi z pomocą. Zostałam bardzo zainspirowana i zachęcona do nowych połączeń i smaków. Kiedyś usłyszałam, że 3 podstawowe składniki kuchni francuskiej to masło, masło, masło (czy nie powiedziała tego kiedyś Julia Child? Nie jestem pewna…). Coś w tym jest, bo trochę trudno znaleźć klasyk francuski bez jego udziału, ale kuchnia francuska to dla mnie o wiele więcej. Swoją francuską przygodę zaczęłam od klasycznych sufletów francuskich. Moich debiutanckich. Padło na wersję serową i wyszło obłędnie. Prawdę mówiąc trochę się ich bałam, bo już słyszałam dziesiątki historyjek o nieudanych i opadających sufletach. Fakt, moje lekko opadły, ale to wcale nie umniejszyło im w smaku i wyglądzie. Tradycyjne francuskie suflety serowe okazały się niezwykle przepyszne – delikatne, puszyste, rozpływające się w ustach. Nie potrzebowały żadnych dodatków. Zapraszam – tradycyjne suflety serowe przed Wami :)
Tradycyjne francuskie suflety serowe
(4 porcje)
~ 3 żółtka
~ sól, pieprz cayenne
~ gałka muszkatołowa
~ 100 g sera żółtego (w oryginale był francuski gruyere,niestety nie był w moim zasięgu, ale kiedyś na pewno z nim spróbuję ;))
~ 1 czubata łyżeczka musztardy (delikatesowa/dijon- prawdziwie francuska ;))
~ 1 łyżka mąki pszennej
~ 200 ml mleka
~ 4 białka
~ kilka kropel soku z cytryny
~ masło do wysmarowania kokilek
Żółtka wbijamy do miski, dodajemy solidną szczyptę soli, pieprzy cayenne i gałki muszkatołowej. Ubijamy, aż masa stanie się jasna i gęsta, a następnie dodajemy mąkę i chwilkę miksujemy. Mleko zagotowujemy i powoli wlewamy do masy cały czas miksując.
Całość przelewamy do rondelka i podgrzewamy, aż sos zacznie gęstnięć. Następnie zdejmujemy z ognia i dodajemy starty ser. Mieszamy, aż ser się roztopi i odkładamy do ostudzenia.
Kokilki do sufletów smarujemy porządnie masłem, a piekarnik nagrzewamy do 200 stopni.
Białka ubijamy na sztywno. Pod koniec dodajemy szczyptę soli i sok z cytryny. Dodajemy połowę do sosu serowego i mieszamy delikatnie. Następnie dodajemy drugą połowę i mieszamy delikatnie do całkowitego połączenia. Masę rozdzielamy na 4 kokilki. Wkładamy na nagrzanego piekarnika i od razu zmniejszamy temperaturę do 180 stopni.
Pieczemy ok. 20-25 minut, aż suflety się zarumienią i przy dotknięciu będą się trząść jak galareta. Wyjmujemy i podajemy od razu. Smacznego :)
2 komentarze
Pięknie wyrośnięte ;)
Smakowite i pięknie wyglądające :)