Nie umiem piec pieczywa. Jeszcze. Przyznaję się bez bicia. Ciasta, torty, słodkie drożdżówki, crumble, pizza, tarty mam wszystkie w małym paluszku, ale chleb, puszyste bułki czy rogale z makiem to dla mnie wciąż czarna magia. Ale już nie na długo, bo postanowiłam ostatnio, że czas zająć się tą dziedziną gotowania trochę bardziej i zrobić z kucharki w baletkach małą piekarkę w baletkach. Co prawda, wyszło już spod moich rąk parę (dosłownie, można zliczyć na palcach jednej ręki ;p) bochenków chleba, ale zawsze to były jakieś cuda (z tego co pamiętam to na pewno był chleb z muesli Nigelli :D). Teraz czas na prawdziwe pieczenie, po głowie chodzą mi już chleby razowe na zakwasie i puszyste rogale z makiem na śniadanie (z dżemem to takie moje comfort food dzieciństwa :)). Ale zacząć moją piekarniczą przygodę chciałabym z bajglami. Urosły ładnie, ale oczekiwałabym bardziej puszystych. W każdym razie wykonanie do dopracowania, ale już teraz są smaczne i warte zachodu :)
Bajgle pszenne
(6 sztuk)
~ 400 g mąki pszennej
~ 20 g świeżych drożdży
~ 1 szklanka ciepłej wody
~ 1 łyżka miodu
~ 1 łyżeczka soli
Drożdże rozpuszczamy w 0,5 szklanki ciepłej wody i 50 g mąki. Odstawiamy na ok. 20 minut. Następnie dodajemy resztę składników i łyżką mieszamy dokładnie. Odstawiamy na kilka minut, a następnie wyrabiamy 3 minuty energicznie. Naczynie przykrywamy folią spożywczą i odstawiamy do lodówki na noc.
Następnego dnia ciasto wyjmujemy i dzielimy na 6 równych kawałków. Formujemy 6 pięknych bajgli i układamy je na blaszce z papierem do pieczenia. Odstawiamy na ok. 2 godziny w ciepłe miejsce.
Roztwór:
~ 3 szklanki wody
~ 2 łyżki sody oczyszczonej
~ 1 łyżeczka soli
W rondelku o szerokim dnie zagotowujemy wodę, dodajemy sodę i sól. Następnie wkładamy bajgle (po 3 na raz) i gotujemy je po minutkę z każdej strony. Wyjmujemy, lekko odsączamy i układamy z powrotem na blaszce (w tym momencie warto posypać je makiem lub sezamem, my niestety nie mieliśmy :(). Wkładamy do nagrzanego piekarnika do 200 stopni na ok. 20 minut (do zarumienia). Wyjmujemy i zajadamy. Najlepsze w dzień pieczenia. Smacznego :)
4 komentarze
Wyszły cudne :)
Robiłam kiedyś bajgle, wg.innej receptury i wyszły pyszne, a mimo to od tamtej pory się za nie nie zabrałam :/
Pięknie wyrosły :)
Nie umiesz piec pieczywa??? Co Ty za głupoty wygadujesz? Wyszły Ci rewelacyjne :) Kiedyś robilam bajgle z innego przepisu i mi nie wyszły ;/ A bajgle czasem nie obgotowuje się w wodzie bez sody? Z sodą to już precle :) No ale jeszcze zostaje obwarzanek ;P
Nie ma za co :) Na prawdę według mnie wyszły idealne :) Moje pierwsze bajgle to była porażka, więc wiem co piszę :) Trochę wiary w siebie ;)
Dziękuję – cieszę się, że jest chociaż dobry ale do ideału mu brakuje :)
Film bardzo mi się podobał – stara baba ze mnie a lubię bajki i baśnie :D A ostatnio na TVS oglądam "Dr. Quinn" – serial mojego dzieciństwa :) Przyjemnie wrócić do niego po tylu latach :)