Jeżeli obserwujecie mnie na Instagramie to wiecie, że w ostatnich miesiącach gofry pojawiają się u mnie regularnie i nie umiem przestać ich smażyć. A ostatnio najczęściej oczywiście pojawiają się u mnie gofry dyniowe – dzisiejsze gofry bananowo-dyniowe na zaminę z najprostszymi goframi dyniowymi i nie umiem Wam powiedzieć, które są smaczniejsze, bo obydwie wersje są przepyszne. Gofry bananowo-dyniowe wychodzą przyjemnie słodkie od banana i dyni (bardzo polecam odmianę hokkaido, bo sama w sobie daje już fajny karmelowy posmak), chrupiące, sycące i idealnie nadadzą się na śniadanie, podwieczorek czy kolację. Ja lubię sobie je wziąć na wynos i zjeść z jogurtem z cynamonem, ale z w bardzo słodkiej wersji z bitą śmietaną i syropem klonowym będą smakować przecudownie, a dzieci będą wniebowzięte. Dorośli zresztą też ;-) Zapraszam :-)
Gofry bananowo-dyniowe

(6-8 okrągłych / 4 duże prostokątne)
~ 1/2 szklanki puree dyniowego (ok. 100 g surowej dyni upieczonej do miękkości i zmiksowanej)
~ 1 duży dojrzały banan
~ 2 jajka
~ 150 g mąki pszennej / pszennej pełnoziarnistej / orkiszowej
~ 1 łyżeczka proszku do pieczenia
~ 1/2 szklanki wody
~ 1 łyżka oleju
~ ew. duża szczypta cynamonu
Rozgrzewamy gofrownicę. W razie potrzeby lekko ją natłuszczamy, ale będziemy dodawać do ciasta olej, więc nie jest to konieczne jeśli macie dobry sprzęt ;-)
Puree dyniowe miksujemy blenderem do połączenia z bananem i jajkami.
Dodajemy mąkę, proszek, wodę, olej i ew. cynamon. Wszystko dokładnie mieszamy. Ciasto powinno być dość gęste (mniej więcej jak kwaśna śmietana), więc w razie potrzeby dosypujemy troszeczkę mąki lub dolewamy kapkę wody.
Chochelką lub dużą łyżką nabieramy porcje ciasta i smażymy gofry będąc przy tym cierpliwym (jeżeli za wcześnie będziecie zaglądać, mogą jeszcze się nie przesmażyć i nie wyjść ;-)). Podajemy z jogurtem, bitą śmietaną, owocami, syropem czy polewą. Smacznego ;-)

2 komentarze
gofry wyszły przepyszne, chrupiące :)
dodałam zamiast pół szklanki wody około 1/4 ,troszke mniej bo wydawało mi się ze konsystencja juz bedzie dobra, ale tez miałam zwykła dynię zamiast hokkaido, która dodatkowo była upieczona i zamrożona wczesniej. Zrobiłam na pszennej zwykłej mące.
strzał w 10 :)
Super, że z małymi zmianami tez wyszły smaczne :) Mam nadzieje, że wejdą do stałego repertuaru :)