Nastał poniedziałek, więc naładowani siłami z weekendu musimy przestawić się na inny tryb i zmotywować się do pracy. Mnie jakoś ta pogoda rozstraja, spacer o siódmej w deszczu nie był pięknym początkiem tego tygodnia, i taki jakiś marazm dookoła się czuje. Mam nadzieję, że nadzieja na więcej słońca i wiosnę, która tak cudownie się pokazała w weekend, to wszystko jakoś rozbuja ;) A na początek tygodnia mam dzisiaj dla Was nieskompilowaną potrawę, która większości pewnie kojarzy się ze śniadaniem, ale ja jestem ich fanką raczej na kolację – omlet z pieczarkami i suszonymi pomidorami. Omlety można robić w wersji wytrawnej lub słodkiej, a ja tym razem proponuję Wam wytrawnego bardzo łatwego i szybkiego, Na początku tygodnia nie warto sobie życia utrudniać i komplikować, a prostota czasem smakuje najlepiej ;) A ten omlet z pieczarkami i suszonymi pomidorami jest na tyle uniwersalny, że możecie go podać sobie w wersji z różnymi serami czy wędliną. Wszystko tu będzie smakować cudnie ;)
Omlet z pieczarkami i suszonymi pomidorami
(1 sztuka)
~ 1 mała cebulka
~ 100 g pieczarek
~ 1 garść suszonych pomidorów
~ 2 jajka
~ 1 garść rukoli
~ sól, pieprz
~ oliwa do smażenia
~ ser mozzarella/serek wiejski/ser żółty/plastry wędliny do podania
Cebulkę drobno siekamy i podsmażamy na patelni wysmarowanej cienko oliwą. Gdy się przesmaży dodajemy pokrojone w plastry pieczarki. Całość solimy i pieprzymy. Smażymy ok. 3-4 minuty, aż pieczarki zmiękną. Dodajemy suszone pomidory.
Do szklanki wbijamy jajka. Widelcem energicznie je mieszamy, żeby żółtka połączyły się z białkami. Wlewamy do podsmażonych warzyw, dokładnie rozlewamy po całości patelni. Zmniejszamy ogień na średni i smażymy pod przykryciem ok. 5 minut. Następnie ostrożnie odwracamy omlet na drugą stronę (w tym momencie jeśli chcecie to rozłóżcie starty ser i trzymajcie pod przykryciem, aż się pięknie roztopi ;)) i trzymamy na ogniu jeszcze 1 minutkę. Podajemy obsypanego rukolą (ja akurat miałam ochotę na serek wiejski ;)). Smacznego :)
3 komentarze
U mnie popadało w nocy i nad ranem, potem wyszło słonko a teraz świeci zza chmur, ale powietrze jest wiosenne :)
Omlet wyszedł Ci puchaty :)
Omlet cudny :))
Też dzisiaj rano czułam przeraźliwy marazm, nie lubię deszczu jak muszę wyjść z domu :/
Kuszący ;)