Jeżeli zapisaliście się do baletkowego newslettera, do czego oczywiście bardzo zachęcam!, wiecie, że pracuję blisko targu owocowo-warzywno-wszystkiego i regularnie do niego chadzam kupując sezonowe dobroci. A ostatnio dorwałam tam wielką siatkę świeżego pięknego szpinaku z milionem zielonych koktajli, zielonych lodów z banana i smoothie bowls codziennie. Jednak okazało się, że nawet dla mnie kilogram szpinaku to za dużo, a nie lubię, kiedy warzywa leżą w lodówce zbyt długo, bo boję się, że się zepsują postanowiłam zadziałaś z większym impetem i powstał przecudowny chłodnik ze szpinaku. I w moim osobistym rankingu okazał się równie smaczny, co chłodnik z botwinki. Jeżeli lubicie szpinak to ten chłodnik na pewno pokochacie – jest lekko śmietankowy, mocno ziołowy, a podany z rzodkiewkami zyskuje nieco pikanterii. A taki pyszny i łatwy chłodnik ze szpinaku idealnie nada się na nadchodzące upały ;-)
Chłodnik ze szpinaku
(2 porcje)
~ ok. 0,5 l bulionu warzywnego
~ 300-400 g liści szpinaku
~ 200-300 ml kefiru
~ sól, pieprz
~ posiekany szczypiorek
~ posiekany koperek
~ 5-6 rzodkiewek do podania
Szpinak zalewamy bulionem i gotujemy 5 minut, aż zmięknie. Zdejmujemy z ognia i odstawiamy do ostudzenia. Schładzamy w lodówce.
Dolewamy kefir i mieszamy (ja dałam 200 ml i było wystarczająco – jak chcecie mniej gęsty dajcie więcej ;-)). Dodajemy sok z cytryny, sól i pieprz. Mieszamy. Przekładamy porcje do miseczek. Posypujemy hojnie posiekanym koperkiem i szczypiorkiem. Na wierzchu układamy pokrojone w plasterki rzodkiewki. Smacznego :-)
2 komentarze
Wiesz, że nigdy nie jadłam? :D
Żadnego chłodnika? :o Jak to się stało? :D