Bakłażany z harissą regularnie wpadały mi w oczy z kilku magazynów kulinarnych już od jakiegoś czasu. A to smażone, a to grillowane, a ja postanowiłam zrobić pieczone bakłażany z harissą, bo taka wersja chyba mimo wszystko najzdrowsza, a chciałam, żeby wyszły takie trochę frytki. To frytek może im daleko, ale pieczone bakłażany z harissą zapamiętacie na długo. Są bardzo smaczne, łatwe do zrobienia, ale też diabelnie pikantne. I to tak podwójnie diabelnie, więc lepiej nie przesadzać z harissą chyba, że ma się meksykańskie korzenie i ostrość to dla Was nie problem ;) Ale samo połączenie harissy i bakłażanów to zdecydowanie strzał w dziesiątkę. I w dodatku pieczone bakłażany z harissą to danie dwuskładnikowe, więc jeżeli chcecie mieć oryginalną przystawkę do jutrzejszego lunchu to zdążycie je jeszcze dzisiaj upiec ;) Zapraszam :)
Pieczone bakłażany z harissą
(2 porcje jako przystawka)
~ 1 bakłażan (ok. 400 g)
~ 1/2 łyżeczki soli
~ 1 łyżka harissy (ok. 25-30 g) – pasty z papryki, chilli i czosnku
Od bakłażana odcinamy końcówkę i kroimy go w pałeczki wielkości palca i posypujemy solą. Odstawiamy na 30 minut. Po tym czasie osuszamy je na ręczniku papierowym.
Harissę mieszamy z 1-2 łyżkami wody, a następnie obtaczamy w niej pałeczki bakłażana. Wysypujemy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia i pieczemy ok. 20-25 minut na najwyższej półeczce w piekarniku nagrzanym do 200 stopni (aż się lekko zrumienią). Podawać jako dostawka – idealnie będą smakować z awokado i fetą (żeby trochę złagodzić ostrość;)). Smacznego :)
2 komentarze
Bakłażan nie dla mnie :(
Ojoj a dlaczego? :< Szkoda bardzo, ale można spróbować z cukinią np :)