Tradycyjna moczka wigilijna marzyła mi się już od momentu, kiedy opublikowałam wpis o regionalnych potrawach wigilijnych.
Pisząc go poczytałam bardzo dużo w Internecie o przeróżnych zwyczajach wigilijnych w różnych regionach i niektóre naprawdę mnie zaskoczyły.
Dowiedziałam się na przykład, że ukochany groch z kapustą mojej mamy znany jest też pod nazwą szablok. Pierwszy raz usłyszałam o zupie z siemienia lnianego czy zupie migdałowej. Usłyszałam też o karpie w sosie piernikowym i innych kreatywnych potrawach, które w mojej rodzinie i rodzinie mojego męża czy przyjaciół nie były praktykowane.
A ja uwielbiam takie ciekawostki. Nie tylko o nich czytać, ale też gotować. Dla mnie przeróżne regionalizmy, ale też oczywiście kuchnie świata to kopalnie inspiracji. A dla mnie osobiście kuchnia śląska to jak kuchnia świata. Bardzo się więc cieszę, że w tym roku udało mi się przygotować tą wigilijną zupę piernikową.
Co roku zresztą staram się opracować przepis na jakąś ciekawą potrawę wigilijną w okresie przedświątecznym. Moja rodzina nie przepada za nowościami, ale znajomi już są ciekawi moich eksperymentów. A zrobienie świątecznych potraw czy nawet przyniesienie świątecznych pierników na spotkanie wprowadza taki świąteczny przytulny nastrój.
W tym roku częstowałam już pierniczkami, babką pannettone, a teraz nadchodzi czas na coś czego nikt się nie spodziewa, czyli moczkę.
Tradycyjna moczka wigilijna, czyli śląska zupa z namoczonych pierników, suszonych owoców i orzechów
Choć nazwa moczka czy nawet zupa piernikowa mogą nie zachęcać, to zapewniam, że to rozgrzewający korzenny pudding, który świetnie nada się na deser po wigilii czy nawet w następne dni.
Najbardziej wyczuwalne są oczywiście pierniki. Jednak, przebijają się przez nie nuty suszonych owoców, szczególnie śliwek, i mieszanki orzechów, które nadają tutaj odpowiedniej konsystencji. W przepisach na tradycyjną moczkę, które znalazłam nie było nic o miksowaniu blenderem całości. Ja jednak postanowiłam zrobić swoją wersję w formie puddingu. I bardzo to polecam, bo dzięki temu całość ma gęstą konsystencję i smaki się pięknie łączą.
Ja sama byłam bardzo ciekawa, jak taka moczka będzie smakować. I muszę powiedzieć, że efekt przerósł moje oczekiwania. Wigilijna moczka jest cudownie aromatyczna, rozgrzewająca i niezwykle kojąca. Bardzo polecam podać ją na ciepło, ale na zimno też jest pyszna. Zapraszam :)
SKŁADNIKI
- 130 g pierniczków lub piernika (bez lukru i polewy)
- 50 g orzechów laskowych (najlepiej obranych)
- 50 g orzechów włoskich
- 30 g migdałów (najlepiej blanszowane)
- 100 g suszonych śliwek
- 50 g rodzynek
- 50 g suszonych moreli
- 250 ml kompotu śliwkowego / jabłkowego (ew. sok też będzie ok)
- 100 ml wody lub ciemnego piwa
- 1 łyżeczka masła
- 1 łyżeczka miodu
- szczypta soli
PRZYGOTOWANIE
- Orzechy włoskie i laskowe oraz migdały wrzucamy do miseczki. Zalewamy gorącą wodą, żeby je pokryła i odstawiamy na 60 minut. Po tym czasie odcedzamy wodę i zdejmujemy skórkę z migdałów i orzechów laskowych, jeśli użyliśmy nieobranych.
- Pierniczki lub piernik kruszymy i wrzucamy do garnka. Zalewamy szklanką przegotowanej ciepłej wody i odstawiamy na 30 minut.
- Do garnka z pierniczkami dorzucamy orzechy i resztę składników. Zagotowujemy i zmniejszamy ogień na średni. Gotujemy pod przykryciem ok. 40 minut uważając, mieszając co jakiś czas i w razie potrzeby dolewając troszkę wody (łatwo się przypala).
- Całość miksujemy blenderem do połączenia. Podajemy na ciepło lub na zimno. Smacznego :)