Choć pasztety bardziej kojarzą mi się ze świętami wielkanocnymi niż bożonarodzeniowymi to wiem, że wiele osób planuje jakiś pasztet na świąteczny czas, a sama zastanawiam się, czy nie upiec jakiegoś dla mnie i mojej mamy (bo niestety moje chłopaki to mięsożercy). Więc dzisiaj może w mniej typowo wigilijnym klimacie zapraszam na przepyszny wegański pasztet z soczewicy z suszonymi śliwkami. Suszone śliwki nawet nadają lekko wigilijnego charakteru, a wegański pasztet moim zdaniem na wigilijny wieczór będzie bardzo ładnie pasował. Przepis inspirowany cudowną Jadłonomią, dzięki której w ogóle pokochałam warzywne pasztety i wolę je teraz o wiele bardziej niż tradycyjne mięsne. I choć nie jestem wielką fanką suszonych śliwek to muszę powiedzieć, że do tego pasztetu pasują idealnie – zielona soczewica i suszone śliwki to naprawdę bardzo ciekawe połączenie, a pasztet wychodzi naprawdę idealnie. Zapraszam na pyszny wegański pasztet z soczewicy z suszonymi śliwkami – na pewno Was nie zawiedzie ;)
Wegański pasztet z soczewicy z suszonymi śliwkami
(keksówka 20×11 cm)
~ 200 g zielonej soczewicy
~ 100 g suchej kaszy jaglanej
~ 1-2 łyżki oleju
~ 1 duża cebula
~ 2 liście laurowe
~ 2 ziela angielskie
~ 2 łyżki sosu sojowego
~ 1/2 łyżeczki majeranku
~ 1/2 łyżeczki cząbru
~ 1/2 łyżeczki lubczyku
~ 8-10 suszonych śliwek
~ sól, pieprz
Soczewicę oraz kaszę gotujemy osobno do miękkości. Studzimy i odstawiamy.
Cebulę podsmażamy na oleju. Dodajemy liście laurowe i ziele angielskie. Smażymy kilka minut dolewając sos sojowy. Trzymamy na ogniu, aż cebula zmięknie. Wyjmujemy liście laurowe i ziele. Dodajemy soczewicę i kaszę jaglaną. Wrzucamy resztę przypraw i dobrze mieszamy. Zdejmujemy z ognia i miksujemy blenderem na gładką masę. Połowę masy przekładamy do keksówki. Na środku układamy ciasno śliwki w prostą linię lekko dociskając. Wykładamy resztę masy. Pieczemy ok.45 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Studzimy kilka godzin, a najlepiej całą noc. Smacznego :)
2 komentarze
Dawno nie piekłam pasztetu – zarówno na Święta jak i przed lub po. Jakoś nie było ochoty i okazji. Może w tym roku się zmieni. Ze śliwką na pewno ma ciekawy smak :)
Uwielbiam element śliwki w daniach wytrawnych! Pasztet z nią musi smakowac bosko :) U mnie pasztety to też bardziej na Wielkanoc, ale nigdy wegańskie bo rodzinka nie chce się przekonać do mojej diety :(