Risotto z kurczakiem, marchewką i groszkiem to pierwsza wersja risotto, jaką kiedykolwiek robiłam i mój faworyt przez wiele wiele lat. U mnie obcowanie z risotto zaczęło się od półproduktu popularnej półproduktowej firmy, które było naprawdę smaczne, ale pewnego dnia zakończyli jego produkcję i trzeba było sobie jakoś radzić. I okazało się, że mając odpowiedni ryż i odpowiednie składniki, można spokojnie zrobić dużo smaczniejsze i zdrowsze risotto niż to z paczki. Dla mnie risotto z kurczakiem, marchewką i groszkiem to taki obiad w stylu comfort food, który bardzo przyjemnie się robi, bo już sama idea mieszania risotto jest dla mnie kojąca. Stoi się spokojnie przy patelni i delikatnie miesza, a ryż staje się nagle miękki i kremowy wchłaniając bulion i nabierając cudownego smaku. O kojącej mocy risotto pierwszy raz powiedziała mi Nigella i miała absolutną rację, a z risotto z kurczakiem, marchewką i groszkiem możecie się o tym sami przekonać ;-)
Risotto z kurczakiem, marchewką i groszkiem

(2 porcje)
~ 150 g ryżu do risotto (arborio lub carnaroli)
~ 1 duża cebula
~ 2 duże marchewki
~ 2 duże garście groszku mrożonego
~ 300 g piersi z kurczaka
~ 2 szklanki bulionu drobiowego lub warzywnego (z kostki może być)
~ 2 łyżki śmietany lub jogurtu
~ sól, pieprz
~ 1 łyżeczka słodkiej papryki
~ 1/2 łyżeczki czosnku granulowanego
~ 1 łyżka oliwy
Na oliwie podsmażamy cebulę. Dorzucamy pokrojonego w kostkę i przyprawionego papryką oraz czosnkiem kurczaka. Smażymy kilka minut do miękkości kurczaka.
Wsypujemy ryż i smażymy 1-2 minuty. Wlewamy bulion.
Ogień zmniejszamy na średni i dusimy pod przykryciem ok. 20 minut. Po 10 minutach dorzucamy obrane i pokrojone w kosteczkę marchewki i groszek. Dusimy wszystko do miękkości ryżu mieszając od czasu do czasu (w razie konieczności dolewamy troszkę wody).
Całość doprawiamy solą i pieprzem. Zdejmujemy z ognia i mieszamy ze śmietaną lub jogurtem. Podajemy od razu. Smacznego :)
3 komentarze
robiłam ostatnio bardzo podobne :)
w 1szej kolejności nie smaży się cebuli tylko mięso
Dziękuję za poradę, ale ja słyszałam inną wersję ;)