Lato to zdecydowanie czas bobu, fasolki szparagowej, truskawek i malin. I mam wrażenie, że bardzo często pomija się delikatną i pyszną botwinkę, która tylko czasem pojawi się na stole, i to najczęściej w postaci zupy. Zupy i chłodniki z botwinki to przepyszne dania, ale młode buraczki kryją w sobie potencjał na dużo więcej i postanowiłam go Wam pokazać w azjatyckiej odsłonie. Wegański makaron ryżowy z botwinką, tofu i czarnym sezamem poleca się na dzisiaj. Lekko pikantne, lekko słodkie i ekspresowe danie, które posmakuje każdemu mięsożercy. Szczególnie polecam to danie osobom, które twierdzą, że tofu smakuje jak papier, bo jestem pewna, że po spróbowaniu kompletnie zmienią zdanie ;-)
Wegański makaron ryżowy z botwinką, tofu i czarnym sezamem
(2 porcje)
~ 100 – 120 g makaronu ryżowego (u mnie wstążki)
~ 1 szczypiorek z cebulkami
~ 1-2 ząbki czosnku
~ ok. 1-2 cm kawałek imbiru
~ 1 mały pęczek botwinki (najlepiej dokładnie wymoczyć i wysuszyć przed przygotowaniem, żeby pozbyć się ziemi)
~ 1 kostka tofu naturalnego (ok. 180 g)
~ 4-5 łyżek sosu sojowego
~ 1 łyżka sambal oelek (można zastąpić pastą z chili albo harissą)
~ 1 łyżeczka erytrolu /ksylitolu lub cukru białego / brązowego
~ 1-2 łyżki oleju roślinnego
~ 2 łyżki czarnego sezamu
Makaron ryżowy gotujemy wg przepisu na opakowaniu (u mnie było to po prostu zalanie wrzątkiem i pozostawienie na kilka minut).
Cebulki od szczypiorku drobno siekamy, ząbki czosnku obieramy i przeciskamy przez praską, a imbir obieramy i ścieramy. Buraczki i łodyżki od botwinki siekamy w małą kosteczkę, a liście rwiemy na mniejsze kawałki. Tofu kroimy w kosteczkę.
Na dużej patelni lub w woku rozgrzewamy olej. Wrzucamy cebulę, czosnek i imbir. Smażymy 2-3 minutki. Dodajemy botwinkę (buraczki, łodyżki i liście) i tofu. Zmniejszamy ogień na średni. Dodajemy połowę sosu sojowego i dusimy kilka minut, aż botwinka zmięknie dolewając w razie potrzeby 2-3 łyżki wody. Po tym czasie dodajemy resztę sosu sojowego, sambal oelek, erytrol lub cukier. Mieszamy i dodajemy makaron ryżowy. Mieszamy i zdejmujemy z ognia. Przekładamy porcje na talerze. Przed podaniem posypujemy posiekanym szczypiorkiem i czarnym sezamem (można podprażyć przed). Smacznego :-)
1 komentarz
Super, takiej wersji nie znam, ciekawa jestem smaku :)