Kiedy robiłam mielone z tofu z pęczotto, wcale nie miałam w głowie, że będą to wegańskie mielone. Po prostu chciałam zrobić proste kotleciki z tofu, a po prostu mój tata wchodząc do kuchni na obiad wziął je za tradycyjne kotlety mielone i był troszkę zawiedziony, kiedy powiedziałam mu, że są z tofu (u mnie w domu niestety mężczyźni są bardzo mięsożerni ;p). Ale tak je ochrzcił i tak już zostało. A są bardzo łatwe i szybkie, sos sojowy pięknie podkręca tutaj smak tofu, a w zestawie z pęczotto mamy przepyszny, zdrowy i idealnie piątkowy obiad :) Jeśli macie akurat wolną kostkę tofu, trochę kaszy i warzyw i nie wiecie jeszcze, co dzisiaj na obiad to róbcie koniecznie mielone z tofu z pęczotto ;)
Mielone z tofu z pęczotto
Mielone z tofu (4 sztuki):
~ 180 g naturalnego tofu
~ 1 łyżka mąki (ok. 20 g)
~ 2-3 łyżki sosu sojowego
~ solidna szczypta pieprzu
~ oliwa do smażenia
Tofu rozdrabniamy widelcem. Przyprawiamy sosem sojowym i pieprzem Dodajemy mąkę i dokładnie mieszamy. W dłoniach formujemy kotleciki i smażymy na patelni z oliwą z każdej strony.
Pęczotto:
~ 100-150 g kaszy pęczak
~ 1 cebula
~ 1,5 szklanki bulionu warzywnego (może być z kostki ;))
~ 300 g pieczarek
~ 1 czerwona papryka
~ 1/2 kostki mozzarelli
~ 1 płaska łyżeczka oregano
~ 1 płaska łyżeczka bazylii
~ sól, pieprz
~ olej do smażenia
Na odrobinie oleju podsmażamy cebulę Gdy się zeszkli wrzucamy kaszę i smażymy ok. 1 minuty. P tym czasie zalewamy bulionem Dusimy na wolnym ogniu pod przykryciem ok. 15 minut w razie potrzeby dolewając trochę wody i mieszając od czasu do czasu.
Na osobnej patelni podsmażamy pokrojone w plasterki pieczarki i pokrojoną w kostkę paprykę, aż zmiękną.
Gdy pęczak już dojdzie dodajemy podsmażone warzywa i mieszamy. Doprawiamy oregano, bazylią, solą i pieprzem. Dodajemy pokrojoną w kostkę mozzarellę i mieszamy. Trzymamy na ogniu mieszając, aż mozzarella się roztopi i rozejdzie po całości. Podajemy na ciepło z mielonymi z tofu. Smacznego :)
2 komentarze
Kostki tofu nie mam ale pęczotto mogę przygotować ;)
Dzisiaj kupiłam mielone tofu z zamiarem zrobienia jutro spaghetti, ale może jednak zrobię coś z kaszą – narobiłaś mi ochoty :D